Modelarstwo Pawła Piwońskiego
 
     
  Dokumentacja | Narzędzia | Techniki | Galerie | Projekty | Nowości | Linki | Prawa autorskie

 
     
   
 
 
     
 

Mosonmagyarovar 2013

Kiedy piszę te słowa jest niedzielny poranek z ładną słoneczną aurą.

Siedzę w małej węgierskiej restauracyjce w Mosonmagyarorvar tuż obok głównego gmachu uczelni, gdzie w głównym holu jest wystawa modeli konkursowych. A kawa jest podawana przez sympatyczne węgierskie kelnerki :-)

Klimat imprezy nie zmienił się od ubiegłego roku. Ci sami organizatorzy i to samo miejsce.

Rejestracji modeli można było dokonywać z wyprzedzeniem przez internet, oraz już na miejscu. Ja zarejestrowałem swoje modele przez internet. Różnica była taka, że oprócz oczekujących na mnie wydrukowanych kart, płaciłem mniejsze opłaty startowe.

Jeżeli rejestrowało się modele przez internet - opłata wynosiła 3 EUR od osoby, a jeśli na miejscu to 5 EUR od zgłaszającego. Była to opłata jednorazowa, niezależna od ilości zgłoszonych modeli. Od opłat byli zwolnieni tylko juniorzy.

Na miejscu można było rejestrować modele w trzech punktach. W każdym z nich była obsługa w konkretnym języku. W tym roku były tam osoby znające węgierski, niemiecki i angielski.

Obsługa w punktach rejestracji była bardzo pomocna. Opłaty były w osobnym punkcie. Tak samo był wyodrębniony stolik do obsługi osób zgłaszających swe modele przez internet.

Po uregulowaniu opłaty startowej, węgierscy organizatorzy życzyli każdemu zawodnikowi powodzenia, co było jednym z wielu miłych akcentów tej imprezy. Bardziej rozpoznawalni gospodarze imprezy witali przyjeżdżających, a w każdy ranek (niedzielny czy też sobotni) można było ich spotkać w głównym holu i na giełdzie wśród wystawców i przybyłych modelarzy.

Na zewnątrz budynków był jarmark z lokalnymi przysmakami oraz kilkoma straganami upominkowymi. Grupy rekonstrukcyjne były w tym roku zdecydowanie mniej liczne. Giełda jak w ubiegłym roku - pełna towarów.

Miłym zaskoczeniem była większa liczba młodych Węgrów znających angielski, co znacznie ułatwiało kontakt - w szczególności na giełdzie.

Modeli w tym roku było porównywalnie tyle samo co w ubiegłym, aczkolwiek nie mam szczegółowych danych aby ferować jednoznaczną opinię.

Co do klas lotniczych, to w kategoriach "ready to fly" rozdzielono je na samoloty odrzutowe, z napędem tłokowym oraz dwu i wielopłaty. Pomimo wielu modeli lotniczych w kategoriach tego typu, dało to w rezultacie mniej liczne klasy. Jedyną wadą w tej kategoryzacji modeli było połączenie modeli w skali 1/72 i 1/144 w tych samych grupach dawanych do oceny.

Cieszyły polskie akcenty na wystawie konkursowej. Nie zaprzeczam, że w dużej mierze występowały one dzięki modelom przywiezionym przez kolegów z IPMS Silesia.

W tym roku praktycznie każdy model redukcyjny będący na podstawce był oceniany przez sędziów, a modeli bez podstawek było bardzo niewiele. Tak więc opłaciło się przywiezienie ze sobą odpowiednich podstawek pod wykonane prace.

Co do giełdy ... obiecałem sobie, "że nie kupię nic poza" ... i na tym się skończyło. Nie przekroczyłem co prawda limitu wydatków, ale było zbyt dużo obniżek cen, a zwłaszcza na literaturę. Nabyłem ... nawet te wydania których nie mogłem dostać w księgarni Amazon.com i nadal uważam że "dobrze że zgrzeszyłem ...". :-)

Z porad typowo giełdowych dodam, że warto się było targować, a zwłaszcza czekać na ostatni dzień. Niektórzy z wystawców opuszczali cenę nawet o 20 procent, byle tylko sprzedać zalegający towar. Na takie okazje zawsze warto zaczekać.

Można by powiedzieć, że to koniec relacji. Jednakże za cztery godziny rozpoczyna się ceremonia zamknięcia zawodów z rozdaniem nagród. Do restauracyjki przychodzą kolejni zawodnicy. Słyszę wokół mieszaninę francuskiego, niemieckiego, włoskiego, czeskiego, słowackiego i kilku innych języków.

Jednak z tego wszystkiego - tu w restauracyjce, najbardziej przypada mi do gustu podana we właściwej sobie oprawie ... kawa ... :-)

P.S.:

Dla kierowcy (-ów) ... podziękowania :-)

P.S.2:

Jest już poniedziałek. Wracamy do kraju. I pewnie trzeba by conieco napisać o rozdaniu nagród i samej ceremonii zamknięcia zawodów.

W trakcie mojego wcześniejszego pisania przy kawie, przy modelach rozkładano nagrody specjalne nie fundowane przez oficjalnych sponsorów zawodów. W taki sposób różne firmy i kluby mogły nagrodzić prace, które zdobyły ich uznanie.

Natomiast nagrody standardowe oraz puchary, były wręczane przez oficjalnych sponsorów oraz gości honorowych. Najbardziej obawiałem się wymowy nazwisk - w ubiegłym roku prawie nic nie zrozumiałem.

W tym roku po cichym wstępie lektora, przy rozdaniu nagród anonsowano poszczególne kategorie po węgiersku i angielsku. Same nazwiska wymawiano bardzo wyraźnie i można było bez problemu zrozumieć nawet nasze polskie.

Cieszyły nagrody polskich kolegów. Zarówno w kategoriach standardowych jak i mistrzowskich. Dużo nagród zebrali także modelarze z Włoch oraz Czech.

Jedyne czego mi w tym roku brakło w samym sposobie organizacji przedstawienia wyników, to trzymanie do końca imprezy informacji o klasyfikacji. Póki co na razie tylko w Brnie i Bytomiu jest wdrożony system prezentowania informacji o nagrodzonych modelach, tak aby inni mogli zobaczyć które prace ujęły sędziów.

Paweł Piwoński

 
     
 
 
     
  23.04.2013 © Modelarstwo PawłaP