Modelarstwo Pawła Piwońskiego
 
     
  Dokumentacja | Narzędzia | Techniki | Galerie | Projekty | Nowości | Linki | Prawa autorskie

 
     
   
 
 
     
 

Mosonmagyarovar 2012

Zawody w Mosonmagyarovar należą do jednych z bardziej znanych w Europie Wschodniej. Wybraliśmy się tam w czwórkę już w piątek, a trasa z naszego kraju wiodła przez Czechy, Słowację i docelowo na Węgry.

Organizatorzy umieścili wystawę konkursową w starym budynku uczelnianym. Była ona położona na dużej i jasno oświetlonej auli. W salach otaczających aulę była giełda, oraz część stołów z modelami konkursowymi.

W drugim budynku uczelni, była umieszczona główna część giełdy. Rozmieszczono ją w korytarzach na dwóch kondygnacjach, oraz w salach do nich przylegających.

Między dwoma budynkami był rozstawiony sprzęt wojskowy, oraz stanowiska grup rekonstrukcyjnych, prowadzących także wyprzedaż uniformów oraz wyposażenia z demobilu. Była także wystawa samochodów historycznych. Dodatkowo na placu przy jednym z budynków można było zakupić lokalne pamiątki, oraz posilić się w punktach gastronomicznych.

Rejestrację modeli można było wykonać przez zgłoszenie internetowe, lub bezpośrednio po przybyciu na miejsce.

Po uiszczeniu opłat startowych (2 EUR od każdego modelu seniora) dla osób rejestrujących modele przez internet czekały już przygotowane karty startowe w kopertach. Pozostali po okazaniu potwierdzenia z kasy podawali swoje dane na dwóch stanowiskach rejestracyjnych.

Były tam osoby mówiące po angielsku, niemiecku i oczywiście po węgiersku. Dopiero po przyjęciu zgłoszeń karty startowe były drukowane i przekazywane zawodnikowi. Trochę to wydłużało czas rejestracji, ale z drugiej strony obsługa informatyczna nie siedziała do godzin nocnych z ręcznym wprowadzaniem do systemu ze zgłoszeń pisanych ręcznie.

Rejestracja obejmowała także wpisanie do tabel szczegółów waloryzacji modeli, co częściowo upraszczało ocenę wkładu pracy własnej modelarza. Z racji przenoszenia przez sędziów modeli do oceny przy stoliku sędziowskim od razu zasugerowano mi, abym na przyszłość przywoził model na podstawce. Naturalnie na karcie startowej było także zaznaczone czy model jest zamocowany trwale do podstawki czy też jest postawiony luzem.

Podział klas był na klasy Hobby i Master. Klasy Hobby obejmowały modele Ready to Flight/Fight i nie wymagano dostarczania dokumentacji do nich. Modele z klasy Master wymagały już dostarczenia dokumentacji i podlegały ścisłej ocenie punktowej. Oczywiście podział na klasy był sporządzony w językach osób przyjeżdżających na zawody co znacznie ułatwiało rozeznanie się zawodnikom.

Modele na stołach konkursowych były odseparowane linką umieszczoną na rurkach mocowanych do blatów. Wewnątrz poszczególnych prostokątnych sekcji stołów były osoby pilnujące w rzucających się w oczy kamizelkach.

Przechadzając się między stołami zauważyłem, że sędziowie brali do dokładnej oceny przy stolikach już wybrane wcześniej modele i pracowali zazwyczaj w trzyosobowych zespołach.

Na drugi dzień przy modelach wyróżnionych nagrodami dodatkowymi stały już ufundowane dodatkowe wyróżnienia. Natomiast główne nagrody od organizatorów imprezy były rozdawane podczas ceremonii zakończenia konkursu.

Ceremonia zakończenia odbywała się na auli, po wcześniejszym odebraniu modeli przez zawodników. Podczas odbioru modeli dokładnie sprawdzano czy odbierający posiada kupon potwierdzający zgłoszenie z karty startowej położonej przy modelu.

Już przy rozstawionych krzesłach, kiedy oczekiwano na rozpoczęcie zakończenia, odbył się 25-minutowy koncert akordeonisty. Zaraz po nim rozpoczęto oczekiwane rozdanie nagród. Te klasy które nie miały w swoim gronie finalistów z poza Węgier miały wyniki odczytywane w języku węgierskim. Pozostałe wyniki były ogłaszane w języku niemieckim bądź angielskim. W połowie ceremonii zrobiono półgodzinną przerwę z pokazem węgierskiego zespołu tanecznego.

Cała impreza robiła wrażenie rozmachem i dużą ilością stanowisk handlowych. Modeli w klasach konkursowych było wg mojej szacunkowej oceny ponad 1300. Widać jednak było, że organizatorzy już powoli dochodzą do maksymalnej ilości możliwego do wykorzystania miejsca. Podczas samego zakończenia brakowało mi tylko ekranu z wynikami dla poszczególnych klas. Akustyka auli w połączeniu z szumem rozmów osób na sali powodowała, że z dużym trudem rozpoznawałem wymieniane nazwiska.

Paweł Piwoński

   

 
     
 
 
     
  21.04.2012 © Modelarstwo PawłaP